|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
|
Autor |
Wiadomość |
bronek
Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Wysłany: Pon 23:35, 07 Sie 2006 Temat postu: Superman: Powrót |
|
|
reż. Bryan Singer
Najdroższy film w historii kina. 250 milionów dolarów wydano głównie na niesamowite efekty specjalne, które rzeczywiście robią spore wrażenie. Poza tym z ekranu wieje nudą a grający Supermana Brandon Routh to prawdziwy aktor "ze stali". Superman zawsze wydawał mi się najmniej interesujący ze wszystkich super-herosów, bohaterów amerykańskich kultowych komiksów. Prywatnie Clark Kent -nieśmiały, zakompleksiony facet. Zawodowo - etatowy ratownik świata Superman. To także najbardziej amerykański ze wszystkich herosów. Tomek, który oglądał film w Stanach mówił, że widzowie oglądali go w całkowitym skupieniu i ciszy, w atmosferze hołdu dla wielkiego narodowego bohatera. Poza Ameryką Supermanowi już tak dobrze nie idzie. Sama fabuła dotyczy powrotu Supermana na Ziemię po 6 latach nieobecności. To co zastaje niespecjalnie mu sie podoba. Do Metropolis powraca Lex Luthor (dobry Kevin Spacey) - już jako najpotężniejszy i najbogatszy człowiek w mieście. Na domiar złego pojawiają się jeszcze inni dawni wrogowie, którzy chcą oczywiście zniszczyć świat i Supermana. Clark Kent ma więc pełne ręce roboty. Momentami jest nawet zabawnie, ale przeważa amerykańska skłonność do patetyzmu i patriotycznych scen. Wszystko trochę zbyt długie i przeciągnięte do bólu.
Nasza ocena: 3
Michał Broniszewski
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
radoc
Vice Admin
Dołączył: 13 Gru 2005
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: WMW
|
|
Wysłany: Czw 10:44, 17 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Będę bronił Supermana ręcami i nogami bo to film conajmniej dobry. Dlaczego?
Reżyserowi filmu udało się doskonale odtworzyć atmosferę oryginalnego komiksu - niektóre ujęcia są żywcem przeniesione z papierowej edycji o przygodach superbohatera. główny bohater - grący go aktor nie jest może wybitny, ale być taki nie musi - wystarczy, że jest IKONĄ i jest prawie doskonałą kopią Christophera Reeve, który stworzył pewien kanon tej postaci. Superman to nie Batman, nie ma mrocznej duszy, więc nie ma czego grać. Chociaż i Superman ma swoje wątpliwości, nie było go przecież na Ziemi kilka lat, szukał swojej planety. Jego zadaniem jest być ZBAWICIELEM naszego globu i na takiego bohatera czekamy... Dużo do grania ma za to Kevin Spacey, który kolejny raz udowadnia, jak świetnie wychodzą mu nawet takie komercyjne role.
Tego filmu nie można traktować tylko i wyłącznie jako puste widowisko z efektami specjalnymi (polecam seams w kinie I-Max:). To odwieczna historia walki dobra ze złem, tym razem w wydaniu popkulturowym. To także przede wszystkim obraz nas samych, w filmie tym odbija się cała nasza kultura - wysoka i niska. Odwołania do mitologii greckiej (mit o Prometeuszu, Superman jako Atlas trzymający na swoich barkach całą Ziemię), do kultury chrześcijańskiej (dla mnie artykuł Lois Lane jest metaforą naszego zaangażowania religijnego i wiary w Boga - przecież traktuje się tu Supermana jako Mesjasza). No i każdy z nas ma przecież potrzebę Supermana - kogoś, kto uratuje go z najgorszych opresji.
Do oglądania takich filmów przydaje się jak nigdzie indziej nasza inteligencja - od niej zależy, co z nich mądrego wyciągniemy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|